Początek | Dystans | Czas | Koszt | Pogoda | Koniec |
---|---|---|---|---|---|
Bydgoszcz | 0 km | 0 h | 170zł | 🌤️ | Pelplin |
Dzisiaj prawie nie było jazdy rowerem, ale to nie znaczy, że nic ciekawego się nie działo. Postanowiłem pojechać do Tczewa i tam w lesie przenocować, jednak stało się inaczej. Pojechałem na dworzec PKP, ale wcześniej skusiły mnie kebaby i krafty w Piramidzie Smaku. Lokal obok dworca. Bardzo dobre i tanie. Są różne opcje: Texas hot kebab, Berlin frytokebab i Polish wurst kebab(?) Do tego krafty z pobliskich browarów. I tylko 10 zł, tyle co w Kerfurze. Zamówiłem texasa. Długo nie czekałem. Był ostry, a mając świadomość, że już nie będę dziś jeździł rowerem, a do pociągu mam parę godzin, zamówiłem piwo Twister - vermont ipa. Nie było mnie parę minut, a to wystarczyło, żeby bezczelny gołąb wskoczył na stół i zaczął zżerać mi kebaba! Oj będziesz miał zgagę gołąbku. Nie będę po nim jeść. To może nowy sposób ewolucji, żeby się przeniosło paskudztwo z gołębia na człowieka? Nie będę pacjentem nr zero. Próbuj dalej gołąbku (albo lepiej nie). Kebab z bólem serca wyrzuciłem i ponownie zamówiłem - tym razem mini pitę za 11 zł. Właściciel czując się trochę winny, dodatkowo dał mi jogurt Ayran. Dobry, żeby złagodzić ostry smak. A ty gołębiu się męcz. Potem dworzec PKP. Wpakowałem jakoś rower do windy, bo ciężko prowadzić rower z tyloma bagażami po schodach. Druga winda jadąca na górę, na peron była już wieksza. Wspominałem wcześniej, że mialem jechać do Tczewa. Jednak mama (ech te mamy, wcale jej nie prosiłem) załatwiła mi nocleg za 30 zł w Collegium Marianum w Pelplinie. Taki internat. Normalnie tam nocleg kosztuje 90 zł, ale ja nie chciałem śniadania(mam jeszcze nadmiar jedzenia, a nie będę wyrzucał) i pościeli, więc się ksiądz zlitował. Ale powiem wam, warunki bardzo dobre. Czysto i schludnie. Nawet miałem własną łazienkę. Jutro znowu rower. Kierunek już nie zachód. Teraz morze.
Zostaw komentarz