To był już drugi marsz w tym roku. Na pierwszy niestety nie wziąłem Żuczka, bo już niedomaga. Zastąpiła go Ważka, która robiła mnóstwo akrobacji — zobaczycie to na filmiku. Tym razem do Machnacza wyjechaliśmy pociągiem o 8:52. Było dosyć ciasno, ale dojechaliśmy bez problemu. Na spacerze było wyjątkowo dużo ludzi — ponad 30 osób (34?). Pogoda dopisała — mimo że dzień wcześniej padał śnieg, to tym razem świeciło słońce, więc mieliśmy trochę szczęścia. To był spacer wiosenny, a nie zimowy :) Niestety, Ważce zachciało się polatać między drzewami, zahaczyła o gałąź, spadła i złamała nóżkę. Może do następnego spaceru się wyleczy (oby!).

Zostaw komentarz