Początek | Dystans | Czas | Koszt | Pogoda | Koniec |
---|---|---|---|---|---|
Kołczewo | 72 km | 7 h | 300 zł | ☀️ | stary borek |
Noc była dosyć zimna, do tego przemiły owczarek staroniemiecki szczekał co parę godzin, żeby nikt turystom snu nie zakłócił (a sam to robił). Właścicielka pola się ze mną rozliczyła, oddała 50 zł. Nie będę płacił ponad 100 zł, za spanie pod namiotem. Na śniadanie zostało mi jedzenie w płynie. O dziwo zjadłem (wypiłem) “this is food”i nie byłem głodny. Jednak to działa. Została mi jedna butelka jedzenia. Będzie na cięższe czasy. Co do czasu, to czas jechać dalej. Pożegnałem się z Pawłem i Kazikiem - osoby które poznałem na kempingu i wracały z Pol’and’Rock. Kazik opowiedział ciekawe rzeczy o zachodnich Słowianach z Rugii. Już wiem, skąd tam takie polskie nazwy miast (na polskich mapach). Jechałem w stronę Kołobrzegu. Jazda była normalna, bez ekscesów. Może poza tym, że dojeżdżając do wiaty - miejsca postoju z gniazdkiem elektrycznym gniazdka nie działały. Pewnie ktoś rozładował akumulatory. Kiedy Spokojnie jadłem do stołu dołączyli warszawiacy. Pogadałem z nimi. Mówili, że to niemieccy emeryci naładowali swoje rowery i rozładowali akumulatory… ;) Podróż zakończyłem w schronisku w Borkach. Odpocznę tam cały dzień. W piątek ruszam dalej.
Zostaw komentarz