mapka

Ten camping, na którym byłem w Harlesiel, miał podobno 600 miejsc. Co z tego, skoro były tam tylko jedna, dwie ławeczki. Musiałem wstać przed siódmą, żeby zrobić sobie śniadanie, bo z czasem rosły szanse, że ktoś je zajmie. Zrobiłem śniadanie i dodatkowo ryż z Bens Original na kolację. Ruszyłem w drogę. Ponieważ dzisiaj jest niedziela, sklepy w Niemczech są zamknięte, więc wczoraj zrobiłem zakupy jedzeniowe. Wiatr zmienił kierunek na północny, ale to mi akurat nie przeszkadzało, bo najczęściej wiał mi w plecy. W Jever zjadłem na obiad pizzę za 8 euro. Poprosiłem o ketchup, ale nie mieli. Dali za to jakiś sos w takiej ilości, że mógłbym utopić w nim parę pizz. Posiliwszy się, ruszyłem dalej. Zapasy zrobiłem wczoraj, ale kończyła mi się woda, a coli już nie chciałem pić. Na szczęście był jakiś zajazd. Kupiłem 7up i ruszyłem do Nordenham. A tu kemping za 13 euro - pełna kultura, każdy ma swój stolik, nie taka masówka jak ostatnio. Morze jest blisko, a nie 1 km dalej. Jest dobrze.

Zostaw komentarz